Kiedyś myślałem, że „lepiej dla ciebie” oznacza brak zabawy. Oto, co zmieniło moje zdanie.

Poglądy wyrażane przez autorów artykułów w serwisie Entrepreneur są ich własnymi opiniami.
Bądźmy szczerzy. Kiedyś myślałem, że „lepsze dla ciebie” oznacza jarmuż, kombuchę i brak ciasteczek. Brzmiało to jak szyfr oznaczający brak zabawy. Jedzenie trawy. Pożegnanie smaku. Czułem, że to styl życia, którego nie chciałem. Chciałbym myśleć, że nie jestem jedyny. Potem zostałem mężem. Zostałem tatą. I zacząłem zwracać na to uwagę.
Okazuje się, że „lepsze dla ciebie” może po prostu oznaczać, że ci zależy. Na tym, jak się czujesz. Na tym, kto cię obserwuje. Na tym, co naprawdę ważne. Nie tylko na tym, co wkładałam do swojego ciała, ale na tym, jak się z tym czułam. Co ważniejsze, zaczęłam zauważać, że moje dzieci też zwracają na to uwagę. To, jak się zachowywałam, miało znaczenie. Moja energia. Mój nastrój. Moje wybory. To wszystko jest teraz częścią obrazu, jaki maluję dla mojej rodziny. I pewnego dnia mnie olśniło. Czy daję moim dzieciom to, czego potrzebują, czy tylko powtarzam to, co wiedziałam? To pytanie zmieniło wszystko.
Powiedzmy sobie jasno. Nie jestem idealna. Nigdy nie byłam u dietetyka. Nie zamierzam namawiać cię, żebyś rzuciła wszystko i jadła brokuły na parze do końca życia. NIGDY. Nadal uwielbiam ciasteczka. Nadal sięgam po wygodę, kiedy jestem w potrzebie. Mam prawdziwe życie, tak jak ty. Ale wierzę też w to: wszyscy zasługujemy na coś lepszego. Lepsze jedzenie. Lepsze produkty. Lepszą energię. Lepszy sen. Lepsze skupienie. Lepsze etykiety. Lepsze nawyki. Lepsze życie. Nie idealne. Po prostu lepsze.
A co najlepsze? Nie musi to nastąpić z dnia na dzień. Może to zacząć od zamiany napoju gazowanego na wodę raz w tygodniu. Może to od przeczytania etykiety po raz pierwszy. Może od uświadomienia sobie, że uczucie wzdęcia , zmęczenia czy otępienia to nie tylko „starzenie się”. Cokolwiek to jest, zaczyna się od małych rzeczy. Jedna zmiana dziennie. Jeden krok tygodniowo. Jedna decyzja rocznie. Nie ma złego tempa. Jest tylko naprzód.
Powiązane: Generacja Z nie ma dość tego „jedzenia po dziadkach” — a dostawcy nie nadążają za popytem
Standard się zmienia„Lepsze dla Ciebie” nie jest już bonusem. To podstawa. Ludzie kupują nie tylko ze względu na smak czy cenę. Szukają tego, jak rzeczy na nich wpływają. Chcą jedzenia, które ich napędza. Chcą produktów, którym można zaufać. Chcą marek, które mówią prawdę. I tak, zbudowałem karierę wspierając marki w tej branży. Niektóre z nich są premium. Niektóre z nich nie są jeszcze dostępne na każdej półce. To prawda. Ale misja, która za nimi stoi ? To również prawda. Każdy zasługuje na dostęp do czegoś lepszego. W tym kierunku zmierzamy. I jeśli zrobimy to dobrze, osiągniemy to razem.
To, co normalizujesz, staje się punktem wyjścia dla kogoś innegoMoje dzieci dorastają w świecie, w którym będą umiały czytać składniki. Będą umiały zadawać pytania. Zrozumieją, że sposób, w jaki jemy, ma związek z tym, jak żyjemy. Ja nie dorastałam w takim przekonaniu. Większość z nas nie. Właściwie większość z nas nawet nie zdawała sobie sprawy, że będzie to temat do dyskusji.
To nie znaczy, że nie możemy być punktem zwrotnym. Nie musisz cofać przeszłości, aby budować lepszą przyszłość. Po prostu musisz zacząć. Zacznij od tego, co masz w spiżarni. Zacznij od tego, co masz na skórze. Zacznij od tego, co masz pod zlewem. Zacznij od dowolnej części dnia, której możesz dotknąć w tej chwili. Bo gdy zauważysz różnicę – jak czuje się twoje ciało , jak działa twój mózg, jak zmienia się twoja energia – łatwiej będzie ci kontynuować.
Dużo mówimy o tym, co jemy. Ale „lepsze dla ciebie” odnosi się do wszystkiego. To twoja pasta do zębów. Twój szampon. Twój dezodorant. Twój proszek do prania. Twoje mydło do rąk. To, co nakładasz na ciało, ma takie samo znaczenie, jak to, co do niego wkładasz. Nie musi to być ekstremalne, po prostu misja bycia lepszym.
Lepsze nie powinno być luksusemBądźmy szczerzy. Czasami nadal tak się wydaje. Lepsze jedzenie kosztuje więcej. Czystsze produkty nie zawsze są łatwo dostępne. To mnie frustruje. Ale właśnie dlatego tak mocno wierzę w wspieranie marek, które próbują to zmienić. Ponieważ nie inwestujemy tylko w produkty. Inwestujemy w możliwości. Lepsze dla Ciebie nie może być symbolem statusu. Musi być standardem. A żeby to osiągnąć, oznacza to, że więcej osób będzie domagać się lepszego, wybierać lepsze i oczekiwać lepszego.
Powiązane: Dlaczego osobiste zdrowie i dobre samopoczucie są kluczem do długowieczności firmy
Zacznij tam, gdzie jesteśJeśli nadal ze mną jesteś, oto, co chcę, żebyś wiedział. Nie potrzebujesz sześciotygodniowego planu. Nie potrzebujesz osobistego kucharza ani trenera personalnego. Nie musisz całkowicie zmieniać swojego życia. Wystarczy, że zatroszczysz się na tyle, by zadać sobie jedno pytanie: Czy istnieje lepsza opcja? Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, choćby raz, to już początek.
Nie chodzi o bycie idealnym. Chodzi o bycie lepszym. Lepszym dla twojego ciała. Lepszym dla twojej rodziny, twojego biznesu, twojego życia. Nie wszystko nam się udaje (i nie uda się) zrobić dobrze, ale musimy zacząć. Zacznijmy od jednej rzeczy. A potem róbmy to dalej. Lepsze dla ciebie to dopiero początek. Zbudujmy resztę od tego momentu, tylko trochę lepiej.
Bądźmy szczerzy. Kiedyś myślałem, że „lepsze dla ciebie” oznacza jarmuż, kombuchę i brak ciasteczek. Brzmiało to jak szyfr oznaczający brak zabawy. Jedzenie trawy. Pożegnanie smaku. Czułem, że to styl życia, którego nie chciałem. Chciałbym myśleć, że nie jestem jedyny. Potem zostałem mężem. Zostałem tatą. I zacząłem zwracać na to uwagę.
Okazuje się, że „lepsze dla ciebie” może po prostu oznaczać, że ci zależy. Na tym, jak się czujesz. Na tym, kto cię obserwuje. Na tym, co naprawdę ważne. Nie tylko na tym, co wkładałam do swojego ciała, ale na tym, jak się z tym czułam. Co ważniejsze, zaczęłam zauważać, że moje dzieci też zwracają na to uwagę. To, jak się zachowywałam, miało znaczenie. Moja energia. Mój nastrój. Moje wybory. To wszystko jest teraz częścią obrazu, jaki maluję dla mojej rodziny. I pewnego dnia mnie olśniło. Czy daję moim dzieciom to, czego potrzebują, czy tylko powtarzam to, co wiedziałam? To pytanie zmieniło wszystko.
Reszta artykułu jest zablokowana.
Aby uzyskać dostęp, zarejestruj się już dziś w Entrepreneur + .
Masz już konto? Zaloguj się
entrepreneur